Z Nowym Rokiem

Zdarzało mi się wracać do domu po 5:30, zdarzało mi się kłaść spać po 5:30, ale wyjeżdżać do pracy w tym dniu zdarza mi się po raz pierwszy.

Cóż, 1 stycznia przywitał nas gęstą mgłą. Jak to dobrze, że nie prowadzę. Oczy w pięć złoty. Spałem przecież niecałe cztery godziny. Ledwo żyję, a jeszcze z rana walczyłem ze spłuczką w toalecie. Na szczęście udało mi się ją szybko naprawić, inaczej kolejna powódź w domu.

Tony z Reyem już czekali na mnie na dole gotowi do odjazdu. W następnym tygodniu jest mój dyżur. Obym tylko nie marudził jak w tych ostatnich dniach. Na trzy podróże do pracy spóźniłem się dwa razy. To chyba zły wynik? 😉
Continue reading »