Kąśliwe uwagi

Przepraszam, że nie pisałem parę dni, ale kąsam już każdego kto nawinie mi się pod rękę. Nie radzę sobie z tym całym syfem. Nie umiem złapać należytego dystansu do życia tutaj. Gdy tylko wydaje mi się, że wszystko już gra, wychodzą takie kwiatki, że człowieka aż rzuca.

W niedzielę 1 lutego miałem mieć wizytację. Lista rzeczy, na które miano zwracać uwagę, była szalenie długa. Australijczycy pod tym względem są niesamowicie pedantyczni. Nie przewidzieli jednak, że metody tej nie da się bezpośrednio zaszczepić w kraju leniwców pospolitych. Należało ocenić ponad trzydzieści punktów w mojej pracy dydaktycznej. Mając do dyspozycji tylko 45 minut to trochę mało, szczególnie dla kogoś, kto nigdy tego nie robił. Ale to nie był chyba główny powód odłożenia hospitacji na bliżej nieokreślony termin. Wczesne godziny poranne nie służą mojemu szefowi, a także spacery dłuższe niż z biura do auta, dlatego też z wielkiej sprawy zrobiło się jeszcze większe nic.
Continue reading »