Jak zgubiłem wypłatę :)

Chociaż umówiłem się z Josephem na 15:00, to jednak najpierw pojechałem do domu. Pomyślałem sobie, że dam im trochę czasu na wykonanie tego zlecenia. Niech wiedzą, co to znaczy umówić się na konkretną godzinę, a potem to kompletnie zignorować.

Jak zaplanowałem, tak zrobiłem. Niestety HGQ znów dało dowód na to, jak bardzo przejmuje się moim losem tutaj. O 17:00 Joseph został sam na posterunku. W końcu dziś już się zaczął weekend, prawda?

Wziąłem kurdupla za fraki i zszedłem do księgowości. Tam się okazało, że wielce zapracowany Główny Obibok był na spotkaniu z jeszcze większym Leserem. Chciałbym wierzyć, że Arab tłumaczył Hindusowi jak się postępuje z klientem wg zasady “Klient ma zawsze rację”, ale to raczej było moje pobożne życzenie. Zastanawiałem się ile czasu dzisiaj stracę na czekanie. Forsa szczęścia nie daje, ale zdecydowanie ułatwia tutaj życie. Continue reading »