Gruźlica

Piątek jest dniem zakupów, więc i tym razem poleciałem z samego rana, by nie utknąć w gigantycznych kolejkach przy kasie.

Targając siaty z auta, spotkałem na papierosie Grega. Przyjechał razem ze Stevem. Obaj robią jako spece od gaszenia pożarów, znaczy się strażacy. Greg wydawał się przybity. Myślałem, że to wciąż po stracie jego mamy.

Ale zacznijmy od początku. Facet przyjechał niecałe 4 tygodnie temu, a dwa dni po przyjeździe dostaje informację z domu, że jego mama przeniosła się do lepszego świata. Firma takie rzeczy rozumie [?]. Zafundowała mu bilet powrotny. 3 dni w powietrzu, 4 w AU, więc tydzień później był już z powrotem na pustyni. Procedura przyjmowania do pracy opóźniona była o tydzień, ale i tak musiał rozpocząć ją od nowa. W międzyczasie biedaczek złapał grypę. Nic dziwnego, skoro w Australii szalały upały, a u nas wciąż jest  przyjemny chłodek (20C). Najdziwniejsze jest jednak to, że jakiś frajer z centrum medycznego zgodził się na badanie RTG. Wynik był porażający – facet, masz gruźlicę 🙁
Szok 😮

Greg nie namyślając się długo poleciał do szpitala zrobić nowe badania. Kolejne badania niczego nie wykazały.
Nic, zupełnie nic.
Niestety Arabowie nie chcieli już słuchać żadnych wyjaśnień. Nie dopuszczali myśli, że ich pierwotne badanie okazało się zwyczajnym błędem w sztuce lekarskiej. Pośrednik zaś niby to walczył o dobre imię Grega, ale robił wszystko, by się go jak najszybciej pozbyć z kraju. Opóźniał wszelkie procedury, by ministerstwo spraw wewnętrznych podjęło za niego decyzję o wydaleniu Grega z Kataru. Metoda wredna, ale okazała się wielce skuteczna. Urzędnicy wbili Gregowi pieczątkę z informacją, że jest niezdolny do pracy i ma zakaz wstępu do krajów Zatoki Perskiej. Pośrednik postąpił z nim jak z przestępcą, który chciał ich oszukać. Szkoda, że nie widzą własnych zaniedbań.

Brak doświadczenia w tego typu przypadkach, pokazał jak bardzo nie liczą się tutaj z człowiekiem. Nic nie znacząca opinia sprawi, że każdy z nas zostanie oskarżony, postawiony pod ścianą i rozstrzelany. Słowem nie znamy dnia ani godziny. Nie można jednak poddawać się tej głupocie. Trzeba będzie żyć z dnia na dzień i cieszyć się, że codziennie wpadło parę groszy do portfela.

Wieczorem zajrzałem do Steva. Podrzucił mi parę ciekawych szczegółów z historii Grega. Gdy ten latał za badaniami, Steve towarzyszył mu i wspierał kumpla jak się dało. Gdy na jaw wyszły pierwsze wyniki badań, Omar zadzwonił do Steva, i w największej tajemnicy przekazał mu “nius dnia”. Sugerował mu “zawieszenie” na jakiś czas przyjaźni z kolegą z pracy, a w jego najlepszym interesie będzie, jeśli Steve czym prędzej uda się do lekarza, by sprawdzić czy aby prątki Kocha nie “przeskoczyły” też na niego.

Greg wylatuje do Melbourne w poniedziałek rano. Przesiadka w Abu Dabi – 10 godzin postoju – to się nazywa zwyczajne [cenzura].

[CENZURA] ręce człowiekowi opadają jak słyszę takie historie. Nóż w kieszeni się otwiera. Greg z całą pewnością nie ma gruźlicy. Jest byłym komandosem, a na takie dolegliwości wojsko jest uczulone w każdym kraju, więc nie wierzę, by szkolili dryblasa z tak poważną wadą zdrowia.

Gdyby jednak się okazało, że Greg jest chory (absoltna bzdura), to wspólnie z kolegami wystąpimy do sądu o narażenie naszego zdrowia, ba nawet życia, przez HGQ, która to firma nie zrobiła nic, by zapobiec rozprzestrzenianiu się epidemii gruźlicy w naszym budynku.

2 thoughts on “Gruźlica

  1. Greg ma inna chorobe i to nieuleczalna, jest chory na “prowdopodobnum pszypuszczalnum szpiegum”. Jako ex komandos to niesamowite ze go wogole wpuscili do krainy wiecznych piachow. Jezeli Greg byl w Afryce lub w innym miejscu z gruzlica to calkiem mozliwe ze ma te paskudna chorobe.

    • Mnie się wydaje, że mają tutaj słabe wykrywacze kłamstw. Na PPSa chorują przecież Rey, Gary, Steve, Simon, więc muszę uważać, by nie przeszło to na mnie jak wrócę do kraju 😀

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *