Długo mi zeszło, by zrozumieć, że problemy w pracy będą niezależnie od tego czy się będę tym przejmował czy nie. Skoro jest to niezależne ode mnie, to lepiej zająć się czymś pożytecznym, poprawiającym samopoczucie i uodporniające mnie od wszędobylskiej głupoty.
Simaisma to mała wioska rybacka. Znana też była z poławiaczy pereł, ale ja wybrałem się, by zobaczyć plażę, którą polecał Rey i jego żona Paqui [niestety nie wiem jak się pisze to zdrobnienie 🙁 ].
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z godzinnego pobytu na plaży w Simaisma. Dlaczego tylko godzina? Gdy jest gorąco, a słońca nie widać na nieboskłonie, nie ma co siedzieć na plaży 🙂
Marzy Ci się dom na bezludnej wyspie? przyjedź do Kataru i wybuduj go sobie na pustyni - na jedno wyjdzie 😉
Więzienie? nie!! sąsiedzi za blisko postawili swój dom, a Arabowie ponad wszystko cenią sobie prywatność 🙂
Centrum Simaisma - koszyczek zapełnia się kwiatami, gdy przyjeżdża Jego Wysokość - dziś chyba jednak nie spodziewają się nikogo z rodziny królewskiej 🙂
W parkach ZAWSZE musi być zielono 🙂 Nieważne, że tuż obok wdziera się piach
Ja to mam pecha - ktoś ukradł wodę z Zatoki 🙂
Nie tylko ja byłem zaskoczony brakiem wody 🙂
Rafa Koralowa? Księżycowy Kamień? 😉
Czarne Stopy ruszają na poszukiwania zaginionej wody ...
... po kilkuset metrach było wiadomo, że obrano słuszny kierunek ...
Radość odkrywcy uzasadniona - woda na pustyni to rzadkość 😀
Żeglugę po mieliźnie utrudniały podwodne skały 🙂
W międzyczasie Księżyc spłatał figla - poziom wody zaczął się podnosić a do brzegu daleko 🙂
Włączyłem turbo doładowanie, gdy z dna zaczęły wyłazić dziwne stwory 😀
Ktoś miał zdrowie, żeby ulepić tyle kuleczek z piasku 🙂
Kapitan Sowa na tropie - woda z Zatoki służy do podlewania boiska 🙂
Nieważne że nie ma domów, ważne, by był meczet 🙂
... a na mapie było, że jest droga 🙂
Arabowie wiedzą, że kontakt ze światem to podstawa 🙂
Tylko w Simaisma - Katarski Jednogarb Trójnożny 😀