Cały Katar czyta po polsku

Ponad 10 lat temu ruszył program “Cała Polska czyta dzieciom”. Nie mam własnych pociech, a chrześniaczki widuję od wielkiego dzwonu, więc nawet jako ojciec chrzestny się nie sprawdzam. Może kiedyś nadrobię, bo przecież wszystkie dzieci są nasze 😉

W Australii trochę inaczej to wyglądało. Po wielu latach zrozumiałem ideę czytania nagłos.
Czytania nagłos w obcym języku.
– … bo przecież inni to bzdury opowiadają
– … bo ja to mam taką fajną wymowę, akcentu nie słychać w ogóle
– … bo zdolniacha ze mnie

ale gdy przychodzi do czytania nagłos czy mówienia, to człowiekowi słowa kołkiem w gardle stają. Rozmowa jest sztuczna. Nie ma żadnej linii melodycznej. Nie ma żadnych uczuć, żadnego zaangażowania. I właśnie dlatego z pomocą głośnego czytania człowiek pozbywa się tej sztuczności. A jeśli można czytać w obecności osób trzecich to już w ogóle jest super.

Najważniejsze jest by zacząć. Trzeba przełamać w sobie tę barierę wstydu. Najgorzej jest, gdy zależy nam by wypaść dobrze. Ten czynnik zawsze decyduje o niepowodzeniu i dlatego jak najszybciej należałoby o nim zapomnieć. Wtedy wszystko idzie jak po maśle. Z każdą kolejną próbą nabieramy pewności, płynności, mamy przyjemność w tym co robimy, a uśmiech słuchaczy jest wtedy bezcenny.

Continue reading »

Okablowano nam firmę

Szykuje się ciężki okres w pracy.
W czerwcu na urlop wybiera się Wayne, a rządy przejmie Agili.
Między nim a Tonim iskrzy jak cholera. Póki jest Wayne.
Niby wszystko jest OK, ale jak zabraknie białego szefa, to się skończy wojna podjazdowa i pójdzie na noże.

Jakby mało było problemów Negatyw przerobił Reya na kabla. Ciekawe czy ma jakiegoś haka na Meksykanina czy Reyowi zaczął się palić grunt pod nogami, bo np. nie daje sobie rady ze studentami?

TW mówimy stanowcze NIE – czyli do i z pracy króluje cisza.

Continue reading »

Nareszcie mnie wpuścili

Tak, tak.
W końcu doczekałem się zaszczytu i dane mi było zobaczyć fabrykę od środka. Pół roku, PÓŁ ROKU czekania, aż w końcu ktoś się ulitował i pozwolił mi wejść na teren pilnie strzeżony. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że od pół roku szkolę ludzi z tej fabryki.

Oczywiście, że się czepiam. Powinienem być szczęśliwy, że spotkało mnie takie wyróżnienie. Taki np. Sharma NIGDY nie przejechał się głównymi ulicami miasta-fabryki, nie wspominając już o wejściu na teren jednej z rafinerii.

Z tej okazji postanowiłem uwiecznić siebie w niebieskim mundurku. A co? nie wiadomo, kiedy następny raz mnie wpuszczą 🙂

Dlaczego musiałem zdjąć spodnie, by wejść do fabryki? :D

Dlaczego musiałem zdjąć spodnie, by wejść do fabryki? 😀

Continue reading »

Zapomniałem, że to już pół roku

Z tego wszystkiego to całkiem zapomniałem, że tydzień temu minęło już pół roku jak jestem w Katarze.
A jak to się stało, że sobie nagle przypomniałem?
O, to bardzo proste.
Zagorzała czytelniczka zwróciła mi na to uwagę, za co jej bardzo serdecznie dziękuję.
Osobiste podziękowania niestety będą musiały poczekać 😀

Na dłuższe podsumowanie niestety trzeba będzie poczekać, ale niech za kwintesencję życia posłużą poniższe dialogi z pracy (jeszcze świeże, bo z dnia dzisiejszego)
9:00
– Wojtku, czy możesz opóźnić zaliczenia, bo grupa się nie wyrabia w tempie, które im narzuciłeś?
– Oczywiście, że tak. Żaden problem
🙂
12:00
– Dlaczego jesteś spóźniony z zaliczeniami?
– Przecież prosiliście, żeby je opóźnić, bo studenci mają problemy z wykonaniem zaliczeń
– Ale nas gonią terminy, musisz zwiększyć tempo egzaminowania
– Dobrze, w takim razie ustalcie następny termin zaliczenia na jutro
– Niestety nie możemy, studenci nie są jeszcze gotowi.
Także nie ma znaczenia, co zrobię – moje decyzje zawsze niezgodne z oczekiwaniami pracodawcy 😀

Continue reading »