Do Australii już tylko jeden krok …

Wczoraj pisałem, że firma trzyma nas w niepewności co do zbliżających się Eid ul-Fitr (Święta Przerwania Postu). Dziś Subu wygrzebał ze strony firmowej, że cały następny tydzień będzie wolny. Pismo było z datą dziesiątego września, a opublikowano je trzynastego popołudniu, także dopiero dzisiaj dotarła do nas wieść. Znając arabską biurwokrację decyzja zapadła co najmniej czternaście dni wcześniej 😀

A nie mówiłem, że tak będzie. Ściemniacze i tyle. Dla mnie najważniejsze będzie to, że już niedługo zmienię półkulę.
Nie, nie. Wciąż będę pracował w Katarze. Ot takie zaległe wakacje (człowiek tak się napracuje, namęczy w Ramadanie, że dwutygodniowy wypoczynek jak znalazł). Skoro firma płaci za przelot, to grzechem byłoby nie skorzystać z tego 😀

Do Australii pozostał już tylko jeden krok… maleńki, ale jakże znaczący … wiza wyjazdowa czyli exit permit. Bez tego bilet jest nic nie warty.
Continue reading »

Długa droga do Doha

Poranek

Wstałem parę minut po ósmej. Miało być zimno. Niestety zapowiadało się na kolejny ciepły, bardzo ciepły dzień w Melbourne.

11:00

Dużo, bardzo dużo czasu mam do odlotu. Tak przynajmniej wydawało mi się wczoraj. Postanowiłem sobie jednak wprowadzić odrobinę adrenaliny i utrudnić sobie życie. Zapadła decyzja – zgrywam wszystkie swoje muzyczne CD na DVD w postaci mp3.  W końcu trzeba mieć co słuchać w Katarze. Minuty upływały, a ja wciąż zgrywałem. Ostatnie pranie, ostatnie sprawdzanie dokumentów, a jakoś końca pakowania nie widać. Już wiedziałem, że się nie wyrobię na stację po Madę. Miałem zgrać to miesiąc temu, ale po co? przecież można to zrobić ostatniego dnia, trzeba go sobie czymś wypełnić 🙂

Skończyłem o 16, czyli cień szansy pozostał. O nie, miałem przepiąć drukarkę, modem ;( Czyli będzie mocne spóźnienie na lotnisko.
Continue reading »