Szalone zakupy

Magia Villaggio wciąż działa.
Są ludzie… nie tylko ubrani na biało, jest chłód, chce się żyć.
Nie można przecież cały czas łazić po centrach handlowych i podziwiać jak tu pięknie …  a jak tam wspaniale….
Pieniądz lubi obrót,  a w tym kraju globalny kryzys nie daje się we znaki, przynajmniej jak na mój gust. Wtajemniczeni twierdzą, że moja firma mocno zwolniła. Tak czy inaczej postanowiłem zasilić konto miejscowych sklepikarzy. Przy okazji robienia zdjęć, patrzyłem też co ciekawego (niekoniecznie super modnego) mają Arabowie. Dziś przyszedł więc czas na przewietrzenie własnego portfela. Oczywiście w piątkowe popołudnie trzeba być bardzo cierpliwym gdy jedziemy na zakupy, bo przeważnie przychodzi czekać nam ponad 20 minut na wolne miejsce parkingowe. Chyba że wolisz 5 minut spacerować do sklepu. O ile spacer do można znieść, o tyle w drodze powrotnej nikomu się już to nie uśmiecha, bo całe ręce masz obładowane siatami. Pół biedy jak to są ubrania, ale niektórzy wpadają na pomysł, by troszeczkę popracować w domu nad swoim marnym ciałem, więc nawet jakby się miało wózek to i tak auto nie powinno być zaparkowane daleko.
Continue reading »

Villaggio

Powoli zaczynam stawać się miejscowym obywatelem, bo … na wycieczkę wybrałem się do Centrum Handlowego. Czasami jednak trzeba posmakować stylu życia tubylców. W każdy piątkowy poranek jestem w tym centrum handlowym, ale odwiedzam tylko “Kafara”. Niestety CH “Villaggio” rano nie tętni życiem, więc postanowiłem sprawdzić jak jest w te dni, gdy na parkingu nie można znaleźć miejsca dla roweru, o samochodzie nie wspominając.

CH “Villaggio” znajduje się między “Hyatt Plaza” (a jakże, również duże CH) a “Sport City” (kompleks obiektów sportowych). Elewacje zewnętrzne nikogo nie powalą na kolana, zaś wnętrze … prawdopodobnie już tak. Jeżeli pamiętacie mój pierwszy zachwyt, to wciąż jestem pełen podziwu dla tego miejsca. Arabowie mają swoje zachcianki i w takich miejscach widać jak wiele pieniędzy na to przeznaczają.

Zaraz na wejściu odczuwamy przyjemny chłodek, ale nie mróz, tak jak w CCD (City Centre Doha). Usta nam się otwierają, gdy widzimy miniaturowy Canalazzo (znaczy się wenecki Canal Grande), ale jednak na tyle duży, by mogły na nim żeglować gondole.

Wenecja? Nie! To "Villaggio" w Doha :)

Wenecja? Nie! To "Villaggio" w Doha 🙂


Continue reading »

Burza piaskowa

Nadszedł kolejny weekend. Kolejne dwa dni, w których nic specjalnego nie miałem w planach.

Dziś może warto jedynie wspomnieć o burzy piaskowej. Nie wiem czy to była burza piaskowa, ale wiało jak w Kieleckiem; prawie nic nie było widać. Wierzchołki budynków skryły się w chmurze piaskowej. Wyglądało, że zanosi się na duży deszcz, ale nic takiego nie miało miejsca. Coś wisiało w powietrzu, ale nie wiadomo co. Dopiero jak zatrzymywaliśmy się na światłach było widać, że to nie chmury burzowe przesłoniły słońce, a drobniutki piasek.
Continue reading »