Internetowe frustracje

Wczoraj przybyła do Kataru Sam (osoba, która wysłała mnie na pustynię). Wiązaliśmy z jej przyjazdem wielkie nadzieje. Dziś o 15:30 czyli zaraz po pracy umówiliśmy się na kawę. Przybyło 12 osób.

Była też Dżina – podobno przedstawicielka HG w Katarze, jest od 4 lat w Doha,  a jakoś nie było okazji jej poznać – podobno czuwa nad prawidłowością wszystkich spraw administracyjnych na linii Doha – Melbourne. Jeśli to, co dzieje się z nami, to efekt jej pracy, to sądzę (a koledzy myślą podobnie), że kobita ma od 4 lat nieustające wakacje – niektórzy to potrafią się ustawić 😉
Continue reading »