To jest nie fair :)

7:30
Dzisiaj miałem zajęcia z grupą, która w czwartek gościła mnie na drugim śniadaniu. Tak samo jak grupie 71, również im tj. 81 pozwoliłem korzystać z książek na egzaminie. Zabroniłem za to rozmawiać po arabsku. Oczywiście nie posłuchali mnie, ale i tak ambitnie walczyli do końca. Niestety to co zobaczyłem w pracach zaliczeniowych było żenujące. Zastanawiam się (ciekawe po co?) gdzie popełniłem błąd. Przeceniłem ich możliwości? Źle wyłożyłem materiał? Coś co każdy z Was pojąłby w 30 min, ja wykładałem przez 15 … godzin.
Przekazywana wiedza nie wyryła im się na stałe w mózgu. Może za rzadko z nimi robiłem powtórki? Nawet zajęcia praktyczne z nimi miałem. Każdemu pokazałem co i jak należy robić, upewniłem się czy aby na pewno zapamiętał i … dupa. Dziś wyszło, że nic nie weszło do pustej głowy.
Dla pewności pokazałem testy Toniemu – żeby nikt mi nie zarzucił, że skrzywdziłem ludzi. On się śmiał, ja płakałem.
Trudno, będę musiał jeszcze raz bawić się z tymi sympatycznymi Arabami. Wrzuciłbym parę testów na bloga, ale aż tak złośliwy to nie jestem 😉

Za to padło dziś kilka fajnych komentarzy.
Ticzer, ale czemu ja muszę odpowiadać na pytanie z materiału, który był przerabiany na zajęciach, kiedy mnie nie było, TO JEST NIE FAIR

Ticzer, czemu nie podpowiadasz nam tak jak inni?
– Bo książkę macie (książka to może za dużo powiedziane – podręcznik ma całe 15 stron)
To co z tego, TO JEST NIE FAIR.

Jako egzaminator wciąż nie mogę pracować. Firma RasGas nie dostarczyła comiesięcznych raportów na temat swoich pracowników – od września im nie po drodze. A przecież wystarczyłby szablon, w którym by tylko zmieniano daty. No cóż, nie moja firma, nie będę się tym przejmował.

Zagadałem się trochę z Husseinem na temat bluetootha, więc wyszliśmy o 14:20 z naszego zakątka.
Łapię za drzwi wyjściowe. Co do cholery? Znowu ktoś nam drzwi zamknął?
Pewnie Agili, bo on jest tak leniwy, że nie nigdy sprawdzi, czy jeszcze ktoś jest w budynku.
Czekam na Husseina, by ten doczłapał się i otworzył te nieszczęsne drzwi.
Ale w międzyczasie widzę Wayna.
Stukam w szybkę, walę w drzwi…
uff, usłyszał…
Ale ale, co on robi? zamyka kolejne drzwi? i kolejne?
Pewnie jaja sobie robi z nas?
Chyba jednak nie, bo dostrzegam odjeżdżający samochód.
Dobrze, że Hussein miał rezerwowe klucze 🙂

Machnąłem ręką na głupotę szefa, każdemu może się zdarzyć wyłączyć zwoje mózgowe po pracy, ale Irakijczyk aż dyszy ze złości. Widać nie pojął żartu 😀 Mnie też nie przypadło do gustu poczucie humoru szefa. Chłopaki zaś leją po nogach. Podobno, gdy zwrócili uwagę Waynowi, że tak nie można, bo Polak i Irakijczyk jeszcze są w budynku, on spokojnie odparł – … to przynajmniej dowiedzą się, gdzie jest wyjście ewakuacyjne.

PS.
Wayna nie będzie już do końca tygodnia – wybrał się na konferencję naukową organizowaną przez QP. Ciekawe czemu nas nikt nie zaprosił? Może doszli do wniosku, że za dużo byśmy skorzystali z tych spotkań? 😉

PS.PS.
Dzisiaj w pracy nie obchodziliśmy Dnia Kobiet. W końcu sami mężczyźni w naszym ośrodku, a szkoda, bo odrobina kobiecego uśmiechu na pewno by rozładowała wiele naszych niepotrzebnych sporów.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *