Gdy ja ładowałem “akumulatorki” w Polsce, “tęgie głowy” wpadły na zajefajny pomysł, by wprowadzić trochę dyscypliny w naszym ośrodku szkoleniowym. Idę o zakład, że macał w tym palce Rey, który nie radził sobie z rozbrykaną hałastrą. Jako były sierżant Navy nie przywykł do takiego zachowania “podwładnych”. Jego żołnierskie metody nie skutkują. Ba, nawet pogarszają całą atmosferę w biurze. Ja i Tony stosujemy bardziej liberalne metody – odrobina nauki z dużą ilością zabawy i pogadanek sprawia, że nikt jeszcze nie skarżył się na nas, każdy się z nami wita po arabsku.
Ale do rzeczy. Dyscyplina dyscypliną, ale teraz przyszedł czas na egzekwowanie wspaniałomyślnej teorii zamordyzmu na i poza zajęciami. Przytoczę tylko najważniejsze punkty, bo całego regulaminu nie ma sensu przepisywać.
1. Zajęcia rozpoczynamy o czasie. Spóźnienia mają być odnotowywane z dokładnością co do minuty.
Ja mam pytanie – czemu z dokładnością do minuty, a nie do 5 minut czy do nawet do 5 sekund? Wymaganie czegoś co nie istnieje (mam na myśli punktualność) w świecie arabskim jest po prostu … (wstawcie sobie odpowiednie słowo). Czy jeżeli studenci przyjdą o czasie, ale zamiast posadzić cztery litery, zaczną się witać, czy wtedy też mam wpisywać spóźnienie? w końcu podczas “policzkowania” czy “noskowania” nasze dzieci są nieobecne 🙂
Continue reading