Prawo jazdy

Ostatnio w moim życiu za dużo się chyba dzieje, bo niektóre fakty wypadają mi z głowy, a potem muszę je dopisywać później, ale dzięki temu będę miał radochę jak to przeczytam za kilkanaście lat.

We wtorek, 17 lutego zadzwonił do mnie Mutaz, żebym koniecznie przyjechał po pracy odebrać prawo jazdy. W tym kraju co raz mniej mnie dziwi. Nie bardzo rozumiałem, jak Policja mogłaby mu wydać ten dokument, ale założyłem, że jednak tak się stało. Otóż jednak policja zachowuje odrobinę rozsądku i prawo jazdy miałem odebrać sam. Mutaz chciał bym wpadł do biura, ale po pismo potwierdzające, że takowe prawo jazdy wciąż mi się należy, bo umowa z HGQ nadal jest ważna. Ten kto choć raz przejechał się samochodem po godzinie 17 w Doha wie, że trzeba mieć oczy naokoło głowy a i tak nie jest się pewnym czy przeżyje się na drodze. Między siedzibą HGQ a wydziałem komunikacji są cztery ronda. Na wszystkich czterech chciano mnie staranować. Jakim cudem żyję, to nie wiem. Boska ręka pewnie czuwa nade mną 😉
Continue reading »