Nieufny dół

Troszeczkę się zdołowałem ostatnio i zapomniałem Wam napisać, że mi auto po przeglądzie oddali.
Tym razem zatankowali tyle, ile było w momencie oddawania na przegląd czyli 1/4 baku. “Ciągną” z mojego konta tysiące riali, a benzyny wlali za mniej niż 10 QAR. Już sam nie wiem jak to nazywać – bycie sknerą, dusigroszem, bo chyba nie oszczędnym? 😉

To co kolejny raz dało mi do myślenia, a potwierdziło regułę “Nie ufaj do końca Arabowi”, by nie pisać nic w zaufaniu do pośrednika. Zwróciłem się w liście do Omara jako do przyjaciela (bo tak sobie [cenzura] życzył), prosząc o wyjaśnienie kilku spraw, a jednocześnie o dyskrecję, by naświetlił mi z grubsza logikę działania biura. Między wierszami sugerowałem, że nie do końca pracują tak jak powinni. Omar jednak pojął w czym rzecz i całą sprawę upublicznił. Chłopaki w biurze młodzi są baaaardzo niedoświadczeni, i nie wiedziałem, czy drobne wpadki w pracy to wynik ich niedoświadczenia czy szeroko zakrojonej polityki biura? – mylić się na moją niekorzyść, oszukiwać nas na każdym kroku póki nic nie mówimy. Omar, jak to ma w zwyczaju, zrobił jednak pokazówkę. Wysłał do mnie list w którym mnie przeprasza za niedociągnięcia, a “szczeniakom” kazał “paść na twarz” i błagać mnie o przebaczenie, czyli poprawić się w jakości wykonywania jego i moich poleceń.

Moim zdaniem efekt jest odwrotny do zamierzonego. No i [cenzura]. Trzeba będzie patrzeć im na ręce 24 godziny na dobę.

Ale co z tego, że patrzę im na ręce, skoro [cenzura] bez mydła.

Sprawa XXX zaczyna przypominać mi ubieganie się o mieszkanie w zamierzchłych czasach, gdy dostawali je Ci, co mieli układy lub Ci co przeżyli biurokratyczną głupotę. Powodów odrzucenia, opóźnienia już było wiele – złe pismo, nie ten kolor, zła nazwa firmy. Dziś dołączyły kolejne  – złe daty, ominięcie jednego szczebla w biurokratycznej drabince. Ciekawe co jeszcze będzie?

Gdy miesiąc temu wspomniałem Omarowi o sprawie XXX, ten powiedział, że w tej sprawie powinienem najpierw rozmawiać z QP, a oni, jeśli QP nie wyrazi sprzeciwu, parafują tylko dokument z XXX. Dziś się okazało, że powinienem najpierw pocałować w [cenzura] Omara, by wydał mi aplikację uprawniającą mnie do wydania mi aplikacji w sprawie XXX. Niezłe, prawda? 🙂

Jak to złe daty? [cenzura], chyba ja wiem, kiedy mi pasuje załatwienie sprawy XXX i to ja o tym decyduję – tak byłoby na całym świecie, ale nie w Katarze 🙂

Efekt – muszę anulować aplikację w sprawie XXX. [Cenzura], Gorzej, że podobno została już ona zatwierdzona przez szefa mojego szefa. [cenzura] pośrednik robi wszystko, bym w oczach moich szefów z QP wyglądał na kompletnego cymbała, który nie potrafi załatwić najprostszej sprawy.

Najgorsze jest jednak to, że sprawa XXX, o którą tak zawzięcie walczę straszliwie uderzy mnie po kieszeni. I powiem szczerze tego w ogóle się nie spodziewałem. XXX jest mi niezbędny do życia tutaj. Teoretycznie miałoby to wpływ tylko na 5 dni mojej pracy w Ras Laffan. Pośrednik jednak uznał, że całkowicie rozłożę system pracy w QP, a co za tym idzie, nie zapłaci mi aż za 9 dni, gdyż nie będę w tym czasie efektywnie pracował. Mam prawo do sprawy XXX tak jak każdy na tym świecie. Jestem w stanie zrozumieć, że 5 dni pensji pójdzie w cholerę, ale żeby 9??? Otóż pośrednik sobie wymyślił, że skoro nie będę wydajnie pracował w ciągu całego tygodnia to również nie należą mi się pieniądze za weekend. CO TO [CENZURA] ZA BZDURA JEST???

Wyszedłem więc z biura, powiedzmy lekko wzburzony… ponad stan ostrzegawczy. Powiedziałem, że muszę to jeszcze raz przemyśleć. Przede wszystkim wyszedłem, by nie [cenzura] pośrednikowi. Co za złodzieje!!!

PS.
A wiecie, że już dwa miesiące minęły jak tutaj jestem. Sam w to nie wierzę, jak ten czas leci.

60 dni minęło jak jeden dzień ... (do "Czterdziestolatka" jeszcze mi trochę brakuje)

60 dni minęło jak jeden dzień ... (do "Czterdziestolatka" jeszcze mi trochę brakuje)

Jeszcze wydaje mi się, że jestem normalny 😀

One thought on “Nieufny dół

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *