Frontem do klienta i nie tylko

4 lutego
Wprowadzono nowe udogodnienia w moim banku. IBQ pozazdrościł godzin pracy HSBC i likwiduje zmiany popołudniowe. Żeby jednak nie stracić drobnych ciułaczy takich jak ja, zostawił na jakiś czas środowe i niedzielne dyżury. Jak długo? Nie wiadomo. Czyli by załatwić sprawę w banku muszę zwolnić się z roboty. Przez telefon niczego nie uda mi się załatwić. Bankowość internetowa wciąż jest w sferach marzeń.

6 lutego
Masz już dosyć mieszkania na budowie. Były już koparki, spychacze, młoty pneumatyczne, windy, kołowrotki, betoniarki, spawacze. Teraz od 5:00 do 20:00 chodzi za oknem generator mocy. Nie potrafię się wyciszyć. Nie ma sposobu by się odizolować od świata na 5 minut. Ja wiem, że miasto musi się rozwijać, ale to jest wręcz ekspansja w trybie wykładniczym. Koło mnie powstaje 15 nowych budynków, do tego trzy nowe obwodnice.

Dziś główkę mam jak baniak. Musiałem po raz pierwszy w życiu wziąć środek przeciwbólowy. Na razie działa, ale jak nie zdzierżę, to pójdę i [cenzura] to ustrojstwo uprzykrzające mi relaks we własnym domu.

7 lutego
Piekielna machina rozbija mój dzień. Budzi w środku nocy, potem padam ze zmęczenia w ciągu dnia. Czasami jak prowadzę auto to mam wrażenie, że niektórych z Was widzę wciąż na ulicy (wspaniałe doznanie). Nie piję, nie ćpam, a jednak mózg płata mi takie drobne figle. Dobrze, że nie skończyło się jeszcze wypadkiem. Czy to aby na pewno tęsknota za Wami, czy ja już wariuję?

Koledzy się mnie pytają, czemu jeszcze nie wykupiłem licencji na zabijanie (własnych myśli). Jestem sam i wiem, że skończyłoby się to alkoholizmem. Zresztą w moim przypadku picie pod problem niczego nie rozwiąże, wręcz przeciwnie, dorobię się kilku następnych, jeśli moje życie będzie wyglądało tak jak w ostatnim tygodniu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *