Cuda panie, cuda :)

W naszej firmie dzieją się cuda.

Dziś Agili, facet któremu wszystko należy się z urzędu, poprosił mnie, bym znów zastąpił Reya na zajęciach. Byłem w szoku. Temu facetowi przeszło przez gardło słowo PROSZĘ.

Tony miał zastąpić zaś pana Sharmę, który rzekomo jest chory. Dwie godziny później wyszło, że pojechał tylko do urzędu imigracyjnego. Podobno mają mu wkrótce przedłużyć umowę, więc na tę okoliczność ściąga swoją żonę do Kataru. Będzie to prawdopodobnie jego ostatni rok.

I tak oto wyszło, że nasz Libijski Lew wciąż uważa, że można nami bezkarnie manipulować. Nie wiem, po co to robi. Jego drobne kłamstewka zawsze wychodzą na jaw. A przecież wystarczyłoby poprosić. Ale i tak uważam ten dzień za niezwykły. Mam nadzieję, że ta odmiana Araba to zapowiedź udanej współpracy między nim a nami. Tak czy inaczej cała sytuacja rozbawiła nas do łez, tj. mnie i Toniego. A niech sobie Agili myśli, że ma jakąkolwiek kontrolę nad nami 😉
Continue reading »

Znów się nakręciłem :)

Skąd się bierze takie przygnębienie?

Audytor podobno zadowolony jest i jutro już do nas nie przyjedzie. Wróci [?] natomiast do drugiego naszego ośrodka szkoleniowego. Jeśli u nas jest porządek (pusty śmiech mnie ogarnia na samą myśl), a w Messaid nie, to aż boję się pomyśleć jaki bałagan tam muszą mieć.

Rey pokłócił się wczoraj ze studentami i dziś cały dzień chodził zgaszony. Chociaż doświadczony z niego wykładowca, to jednak nie radzi sobie z dziećmi. Widziałem jak się przygotowuje do zajęć, widziałem jak tłumaczy, ale to jest dobre dla dorosłych, którzy się zachowują jak dorośli. Technika jest świetna jak się ma jakiegokolwiek haka na studenta (czyli coś co znamy ze szkoły podstawowej). My nie mamy żadnego, więc Rey ponosi porażkę za porażką w kontakcie ze studentami. Do tej pory tego nie było widać. Trzymał to dla siebie, albo w zaciszu klasy. Ale od paru dni widać, że tej głupoty nawet jak dla człowieka o baaardzo mocnej psychice jest już za wiele. Stosowanie techniki zamordyzmu wyćwiczonej przez lata służby w “Navy” nie sprawdza się na zdziecinniałych dwudziestoparolatkach.
Continue reading »

Nowa władza

Kolega Agili od niedzieli jest PO szefem. Wiedziałem, że władza deprawuje, ale żeby aż tak. Wayne zniknął na dwa tygodnie (znaczy urlop sobie wziął), więc przez najbliższe dni będzie naprawdę wesoło.

Wolałem, żeby Agili nie wiedział o sprawie XXX, ale Wayne chyba nie wykazał dobrej woli, bo zlecił Arabowi ponowne odwiezienie mojej dokumentacji. Ten oczywiście udał, że o niczym nie słyszał. Mam mu codziennie przypominać o sprawie. Moim zdaniem to idiotyzm, by przypominać każdego dnia , gdy ma się do tego odpowiednie narzędzia np. Lotus Notes albo MS Outlooka. Cóż, nie każdy przecież musi być biegły w tych dziedzinach. On jednak nie odbiega od ogółu, więc nikogo to w firmie nie razi.
Continue reading »

Co by tu zmierzyć?

Czuję się jak pionek na szachownicy przestawiany przez graczy, którzy wszystko mogą. Sęk w tym, że nie wiedzą co robią. Żeby chociaż logika w tym była, a tu nic. Decyzje podejmowane są prawdopodobnie na chybił trafił. Pamiętacie film “Poszukiwany, poszukiwana”? Jerzy Dobrowolski jako Dyrektor – “Panie dyrektorze, przecież tutaj jest las? no to co, niech sobie budynek stoi w zieleni”. Codziennie spotykam się z takimi “przemyślanymi” decyzjami.
Continue reading »

Burza mózgów czyli bezproduktywna dyskusja

Znów miałem rano mieć zajęcia i znów nikt nie przyszedł, bo … ośrodek szkoleniowy znów zapomniał [?] wystawić przepustki studentom na czas.
Powoli zaczynam do tego przywykać.
Odpuszczam sobie zaangażowanie.
Chcą mieć super zajęcia, to je dostaną, ale jeśli nie chcą, to ich sprawa. Ja zawsze jestem przygotowany do pracy.
Continue reading »