Znów się nakręciłem :)

Skąd się bierze takie przygnębienie?

Audytor podobno zadowolony jest i jutro już do nas nie przyjedzie. Wróci [?] natomiast do drugiego naszego ośrodka szkoleniowego. Jeśli u nas jest porządek (pusty śmiech mnie ogarnia na samą myśl), a w Messaid nie, to aż boję się pomyśleć jaki bałagan tam muszą mieć.

Rey pokłócił się wczoraj ze studentami i dziś cały dzień chodził zgaszony. Chociaż doświadczony z niego wykładowca, to jednak nie radzi sobie z dziećmi. Widziałem jak się przygotowuje do zajęć, widziałem jak tłumaczy, ale to jest dobre dla dorosłych, którzy się zachowują jak dorośli. Technika jest świetna jak się ma jakiegokolwiek haka na studenta (czyli coś co znamy ze szkoły podstawowej). My nie mamy żadnego, więc Rey ponosi porażkę za porażką w kontakcie ze studentami. Do tej pory tego nie było widać. Trzymał to dla siebie, albo w zaciszu klasy. Ale od paru dni widać, że tej głupoty nawet jak dla człowieka o baaardzo mocnej psychice jest już za wiele. Stosowanie techniki zamordyzmu wyćwiczonej przez lata służby w “Navy” nie sprawdza się na zdziecinniałych dwudziestoparolatkach.

To już prawie miesiąc minął jak Tony odpuścił sobie wszelkie komentarze na temat zwyczajów panujących w firmie, ale za to kosztem własnego języka. Tak często przeklina, że aż głowa mała. Jak na byłego nauczyciela szkoły średniej, to trochę za dużo według mnie. Firmy może nie krytykuje, ale za to sposób pracy Reya już tak. Po co? przecież jedziemy na tym samym wózku. Do tej pory tak mi się wydawało. Wygląda jednak na to, że Tony ma swoje plany i póki pokrywają się one z naszymi, to gra z nami do jednej bramki. Gdy tylko mamy odmienne zdanie, Tony staje się indywidualistą. Jak czegoś potrzebuje, to wie gdzie mnie znaleźć. Jak mu coś nie pasuje to [cenzura].

Jadąc do pracy – spałem, spałem też wracając z niej. Nie mam pojęcia, czy to jest oznaka zmęczenia psychicznego, czy może nie chcę patrzyć jak jeździ Tony. Z każdym kolejnym dniem mam obawy czy dojadę w jednym kawałku.

Przed chwilą dostałem list od pośrednika. Mam po raz kolejny wypełnić jakiś idiotyczny formularz podając wszystkie swoje dane osobowe.
[cenzura] czy tak trudno jest otworzyć moją kartotekę i przepisać dane. Wiedzą o mnie wszystko, bo taki był wymóg urzędu spraw wewnętrznych, pracy, zdrowia i [cenzura] wie czego. Co najmniej po kilka razy podawałem te same dane, a oni proszą mnie o zrobienie tego po raz n-ty. Za co pośrednik bierze tyle kasy ode mnie? Z kim on się dzieli?

Wystarczy sobie parę razy dziennie zadać pytanie “Dlaczego to, dlaczego tamto?”, zacząć analizować cały ten bałagan i świr gotowy. Dlatego cieszę się, że mogę niektórym z Was poprzeszkadzać trochę w pracy, albo nie dać się Wam położyć spać, bo inaczej skończyłbym w Tworkach. A tak, chwila rozmowy, potem kilka [cenzura] albo [cenzura] wykrzyczanych w stronę ściany i od razu człowiekowi lżej na duszy.

Podziwiam Was, że jeszcze czytacie tego bloga. Obiecuję poprawę i więcej nie będę już stękał 😀

2 thoughts on “Znów się nakręciłem :)

  1. No to dobrnęłam do najnowszej notki i czekam na następne, bo nieco mi się nudzi 😉

    • Redakcja wciąż wolno pracuje, ale dokładamy wszelkich starań, by autor bloga, o ile tylko czas mu pozwoli, pisał na bieżąco 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *