W komentarzach do posta na temat depresji padło pytanie jak Arabiowie zachowują higienę, jeśli nie można korzystać z papieru toaletowego.
Koleżanka Polarna napisała nam, że czynność tę zazwyczaj kończymy używając prysznica – może to być nad wanną, pod natryskiem (ale wtedy myjemy nie tylko cztery litery), przyczepionym tuż koło muszli (tak jak to wygląda u mnie w Doha) lub bidecie. Ja jednak, na prośbę Przemka, poszedłem dalej w śledztwie. Przecież każdemu może się zdarzyć wpadka na łonie natury, a wtedy zazwyczaj nie mamy pod ręką upragnionej “srajtaśmy”. O ile w Polsce można wykorzystać np. liście drzew, to w Katarze ciężko byłoby znaleźć nawet odrobinę trawy – nie mówię tutaj o wspaniałej zieleni przy Al-Corniche w Doha. Oczywiście zawsze można się pozbyć części garderoby, ale dlaczego mielibyśmy tracić nasze ulubione “naszki” czy “zajefajny” podkoszulek, tylko dlatego, że zastrajkowało nasze wewnętrzne ciało 😉
Długo nie musiałem szukać odpowiedzi. W końcu fachowców mam pod ręką. Sami beduini. Kto jak kto, ale oni muszę przecież wiedzieć jak sobie radzić na pustyni. Oto co mi powiedzieli:
Continue reading