Piaskowy Delikates

W komentarzach do posta na temat depresji padło pytanie jak Arabiowie zachowują higienę, jeśli nie można korzystać z papieru toaletowego.

Koleżanka Polarna napisała nam, że czynność tę zazwyczaj kończymy używając prysznica – może to być nad wanną, pod natryskiem (ale wtedy myjemy nie tylko cztery litery), przyczepionym tuż koło muszli (tak jak to wygląda u mnie w Doha) lub bidecie. Ja jednak, na prośbę Przemka, poszedłem dalej w śledztwie. Przecież każdemu może się zdarzyć wpadka na łonie natury, a wtedy zazwyczaj nie mamy pod ręką upragnionej “srajtaśmy”. O ile w Polsce można wykorzystać  np. liście drzew, to w Katarze ciężko byłoby znaleźć nawet odrobinę trawy – nie mówię tutaj o wspaniałej zieleni przy Al-Corniche w Doha. Oczywiście zawsze można się pozbyć części garderoby, ale dlaczego mielibyśmy tracić nasze ulubione “naszki” czy “zajefajny” podkoszulek, tylko dlatego, że zastrajkowało nasze wewnętrzne ciało 😉

Długo nie musiałem szukać odpowiedzi. W końcu fachowców mam pod ręką. Sami beduini. Kto jak kto, ale oni muszę przecież wiedzieć jak sobie radzić na pustyni. Oto co mi powiedzieli:
Ticzer, ja mam przecież duży samochód, więc zawsze wożę dodatkowy baniak do mycia dupy. Więc jak mi się chce, to idę w ustronne miejsce. Zabieram też baniak i miskę.

Czyli tak naprawdę nic specjalnego, bo tę technikę stosowali też nasi pradziadowie w Polsce. Ja też ją opanowałem w czasach, gdy wyłączano w moim bloku wodę przed okresem grzewczym – czyli jakieś 20-30 lat temu 🙂

No dobrze, a co robicie jak nie macie samochodu, a zarazem też baniaka i miski?
– Co za pytanie Ticzer? to proste jest. Używamy wtedy piasku. On jest taki delikatny jak pyłek. Wyczyści wszystko. A jeśli nawet coś zostanie na ręku, to zawsze można wyszorować. My to się nawet potrafimy umyć za pomocą piasku
.

W tym momencie przerwałem swoje naukowe śledztwo, bo mi się zebrało na wymioty. Moja bujna wyobraźnia za dużo mi pokazała 😀

Nie wiem jak u Was, ale po jednej takiej piaskowej kąpieli moje ciało zatarło by się jak silnik w aucie 😀
Co tu dużo gadać, Delikates ze mnie 😀

PS.
Wczoraj na zajęciach Abdulrahman opowiadał historię o swoim koledze, który miał poważny wypadek samochodowy. Wyszedł podobno bez poważniejszych obrażeń, ale biedaczek złamał lewą rękę. Zamiast okazać mu współczucie, wszyscy ryknęli śmiechem. Wiecie już dlaczego? 😀

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *