Pomysły jak zwykle nieprzemyślane

Jeżeli uważacie, że moja firma za mało wie o mnie, to bardzo dobrze wnioskujecie. Dostałem kolejny formularz osobowy do wypełnienia. Wczoraj drogą elektroniczną – e-mail, dziś drogą tradycyjną – przyklejony do drzwi taśmą samoprzylepną. Szkoda, że nie przybito go gwoździem. Ja bym zwyczajnie wsunął list pod drzwi. W mieszkaniach nie ma progu, więc szpara o wysokości 6-8mm powinna była wystarczyć. Widać Hindus (bo to on roznosi pocztę), boi się, że nie zauważyłbym wielkiej koperty leżącej w przedpokoju.

Formularz jak to formularz. Z każdym miesiącem co raz więcej w nim pól do wypełnienia. Zapytałem więc Edwarda, czemu znów mam podawać te same dane.
– … ale o co chodzi Panie Wojtku, przecież takiego formularza Pan jeszcze nie wypełniał?

Już sam nie wiem czy ja mam do czynienia z tłukami czy się zwyczajnie robi ze mnie kretyna?

Co ja biedny mam wpisać w poniższe pola (uwaga – podaję w kolejności występowania na formularzu):
– numer identyfikacyjny pracownika – numer taki nie istnieje 🙂
– nazwa firmy dla której pracuję – do tej pory wydawało mi się, że wiem, ale zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy aby na pewno 🙂
– religia – to się nazywa wolność wyznania 😀
– imię, nazwisko, płeć (wpisać po arabsku) – prościzna, prawda?
– nazwisko panieńskie matki – tutaj nie musi już być po arabsku
– kraj urodzenia – jeszcze pamiętam 🙂
– status pracownika – chyba pozaklasowy
– grupa krwi – w razie wypadku, komu odsprzedać moje organy
– adres e-mail (oficjalny) – pośrednik mi jeszcze nie założył konta e-mail, znów nie ma co wpisać, a pole jest obowiązkowe
– stan cywilny – w moim przypadku dane będą niespójne, ich system tego nie przewiduje
– zajmowane stanowisko – a jakże by inaczej, po arabsku
– stały adres zamieszkania (obowiązkowe pola to miasto i państwo) – czyli co, resztę danych możemy ukryć?
– tymczasowy adres zamieszkania w Katarze (obowiązkowe pola to skrytka pocztowa, miasto i … państwo) – przy tej ilości Filipińczyków i Hindusów (ponad 50% populacji), można mieć wątpliwości czy aby na pewno jest to państwo arabskie
– osoba kontaktowa (obowiązkowe pola to imię, nazwisko, płeć, rodzaj znajomości … oraz miasto i państwo) – bądź pewny, że w przypadku śmierci nikt nie zostanie powiadomiony
– dane paszportowe (jeśli masz drugi paszport, to również wpisz) – w Katarze nie wolno posługiwać się dwoma paszportami, inaczej dziękują Ci za współpracę
– edukacja – tylko cztery pola, a tych ważnych osiągnięć jednak było więcej
– doświadczenie zawodowe (obowiązkowe tylko nazwa firmy, stanowisko, daty zatrudnienia) – czy to oznacza, że można wpisać co się chce, skoro i tak nikt nie będzie tego weryfikował?

Może troszeczkę złośliwy byłem, ale na pytanie czemu HGQ nie może tego sam zrobić, usłyszałem odpowiedź, że to dla działu personalnego firmy-matki. Nie do końca spodziewałem się takiej riposty. Nasuwa się więc kilka oczywistych pytań:
– czemu inna firma prosi o moje dane osobowe?
– czemu z automatu nie przekazano im moich danych, skoro jest to firma-matka?
– czemu muszę podawać wciąż te same dane, skoro już wszystko mają u siebie w kartotekach?
– czemu kazano wypełniać formularze ręcznie, skoro mieli formę elektroniczną?

Oczywiście pytań można zadawać tysiące, a i tak pozostaną one bez odpowiedzi. Podobno lepiej ich nie znać w ogóle, jeśli chciałoby się zostać przy zdrowych zmysłach 😀

Jakże mógłbym zapomnieć. Potrzebne im są kolejne zdjęcia paszportowe. Widocznie komuś wpadliśmy w oko, bo średnio raz na tydzień zanosimy im swoje paszportówki 😉

Czy ktoś może wie w jakim filmie biorę udział? “Alternatywy 4 cz. 2”, “Miś 2”, “Rejs 3”, “Rok 1984”, “Odyseja pustynna 2009”?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *