“Mejlowa” pogoda

Ależ dzisiaj gęsta mgła była nad ranem. Widoczność prawie zerowa (znaczy jakieś 20m 😉 ). Jak to dobrze, że ja nie robię w takich dniach za kierowcę. Nie jechałbym więcej niż 40km/h, ale chłopaki widać są bardziej doświadczeni ode mnie, bo jeżdżą dwa razy szybciej. Ciekawe czy to również oznacza dwa razy szybszą śmierć w drodze do pracy? 😀

Tuż przed wjazdem do fabryki-miasta już nic nie było widać. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Studenci, którzy jak jeden mąż się spóźnili, powiedzieli, że był wypadek. Raptem 32 samochody chciały utworzyć stonogę 🙁
Continue reading »

Człowiek nie z tej ziemi

Dostałem nową grupę w Ras Laffan. Ja [cenzura]. Nie idzie się z nimi dogadać. Przez dwie godziny udało mi się przeczytać z nimi 5 (słownie pięć) zdań. Nie wiem jakie są kryteria egzaminacyjne, ale oni według mnie są na poziomie 2 IELTS. By swobodnie się komunikować potrzebujemy poziomu 5. Przy poziomie 4 zaczynają się poważne problemy komunikacyjne. Żeby uzmysłowić ich poziom, poniżej znajdziecie zapis fragmentu mojej rozmowy:
– Teacher, do you have children? (Ticzer, masz dzieci?)
– No (Nie)
– Teacher, do you have kids? (Ticzer, masz dzieci (dosł. dzieciaki)?)
– No, I don’t. I have told you already. I have just answered that question. Your friend has asked me about it (Nie, nie mam. Przed chwilą to powiedziałem. Twój kolega się o to mnie zapytał.)
– But no, teacher. He ask you about children. I ask about kids (Ależ skąd, on się pytał o dzieci, ja się pytam o dzieciaki).
Wycofuję więc swoje poprzednie deklaracje jakoby poprzednie grupy źle mówiły. W porównaniu do dzisiejszej, tamci będą uchodzić za złotoustych 🙂
Continue reading »

Co by tu zmierzyć?

Czuję się jak pionek na szachownicy przestawiany przez graczy, którzy wszystko mogą. Sęk w tym, że nie wiedzą co robią. Żeby chociaż logika w tym była, a tu nic. Decyzje podejmowane są prawdopodobnie na chybił trafił. Pamiętacie film “Poszukiwany, poszukiwana”? Jerzy Dobrowolski jako Dyrektor – “Panie dyrektorze, przecież tutaj jest las? no to co, niech sobie budynek stoi w zieleni”. Codziennie spotykam się z takimi “przemyślanymi” decyzjami.
Continue reading »

Mój pierwszy wypadek samochodowy :)

Zima zaatakowała nas w Katarze.
Nie wiem co się dzieje, ale przenikliwe zimno ogarnęło rejon Doha. Jeśli tak będzie cały czas, to cieszę się, że zabrałem ze sobą ciepłe rzeczy. Będą jak znalazł na taką pogodę.

Bądźmy jednak obiektywni. Nie jest to pogoda, przy której należałoby zakładać kurtki puchowe (a tak widać ubranych ludzi na ulicach już od paru dni) i palić w piecu węglem, ale już dzisiaj rano nie ryzykowałem zakładania koszulki polo. Koszula z długim rękawem i podkoszulek zapewniają, że nie szczękam zębami tak jak siedzący w grubej kurtce Hussein. Ale też nie powiem, że jest mi ciepło. AB (Abrahim George) przyjedzie dziś ok. 11:00, więc parę serii pompek uda mi się zrobić, gdyby jednak dwie warstwy koszul nie wystarczały 😉
Continue reading »

Wychowawca

Wczoraj byłem przerażony poziomem języka angielskiego ludzi, których mam uczyć. Dzisiejsza grupa rozłożyła mnie na łopatki. O czytaniu nawet nie będę wspominał, bo tej umiejętności nie posiedli jeszcze. Boję się pomyśleć o pisaniu. Mówią na poziomie podstawowym, bardzo podstawowym. Gdybym musiał ocenić ich poziom, to plasowałbym się gdzieś między 2 a 3 w 9-stopniowej skali IELTS. Najlepszy z nich oscyluje o punkt wyżej. Jak w takim razie mam przeszkolić tych ludzi, gdy nie sposób do nich dotrzeć. Arabskiego nie znam, a poza tym nie wolno by mi było go używać na zajęciach. Firmy szkoleniowej ani pracodawców to nie obchodzi.

Ale ja coś wymyślę. Pierwszym krokiem będzie podział dużego sprawdzianu na kilka mniejszych. Zobaczymy jak im pójdzie.
Continue reading »