Co by tu zmierzyć?

Czuję się jak pionek na szachownicy przestawiany przez graczy, którzy wszystko mogą. Sęk w tym, że nie wiedzą co robią. Żeby chociaż logika w tym była, a tu nic. Decyzje podejmowane są prawdopodobnie na chybił trafił. Pamiętacie film “Poszukiwany, poszukiwana”? Jerzy Dobrowolski jako Dyrektor – “Panie dyrektorze, przecież tutaj jest las? no to co, niech sobie budynek stoi w zieleni”. Codziennie spotykam się z takimi “przemyślanymi” decyzjami.
Continue reading »

Burza mózgów czyli bezproduktywna dyskusja

Znów miałem rano mieć zajęcia i znów nikt nie przyszedł, bo … ośrodek szkoleniowy znów zapomniał [?] wystawić przepustki studentom na czas.
Powoli zaczynam do tego przywykać.
Odpuszczam sobie zaangażowanie.
Chcą mieć super zajęcia, to je dostaną, ale jeśli nie chcą, to ich sprawa. Ja zawsze jestem przygotowany do pracy.
Continue reading »

Wejście Czarnego Smoka

6:30
Niemożliwe.
Własnym oczom nie wierzę.
Zostałem Wojoiechem G. Jak to się mogło stać? 🙂
Nie potrafili poprawnie przepisać mojego imienia z kartki?
Patrzę na poprzedni tydzień… Faktycznie, moje imię też zostało wydrukowane z błędem. Kolejna kartka… i mamy odpowiedź 🙂
Za bardzo zawinęło mi się “c”, choć pisałem drukowanymi literami i mamy wyjaśnienie całego zdarzenia. Tony płacze ze śmiechu, bo mu powiedziałem, z czego tak rżałem przed chwilą.
Continue reading »

Kac moralny

Po przygodzie z policją do domu wróciłem 19:00. Połowy aut nie było już pod blokiem. Widać wszyscy się już dobrze już bawią, a ja … a ja padam na twarz.
Biorę szybki prysznic, zakładam nowe ciuchy i wskakuję do „pukniętego” auta. Nie ma jak po raz trzeci tego samego dnia jechać w gigantycznym korku. Trasa do Marriotta pokrywała się z ulubioną trasą Arabów nad zatokę, więc był ścisk jak cholera. Na imprezę docieram przed 20:00.
Continue reading »

Mój pierwszy wypadek samochodowy :)

Zima zaatakowała nas w Katarze.
Nie wiem co się dzieje, ale przenikliwe zimno ogarnęło rejon Doha. Jeśli tak będzie cały czas, to cieszę się, że zabrałem ze sobą ciepłe rzeczy. Będą jak znalazł na taką pogodę.

Bądźmy jednak obiektywni. Nie jest to pogoda, przy której należałoby zakładać kurtki puchowe (a tak widać ubranych ludzi na ulicach już od paru dni) i palić w piecu węglem, ale już dzisiaj rano nie ryzykowałem zakładania koszulki polo. Koszula z długim rękawem i podkoszulek zapewniają, że nie szczękam zębami tak jak siedzący w grubej kurtce Hussein. Ale też nie powiem, że jest mi ciepło. AB (Abrahim George) przyjedzie dziś ok. 11:00, więc parę serii pompek uda mi się zrobić, gdyby jednak dwie warstwy koszul nie wystarczały 😉
Continue reading »