Gdy ja ładowałem “akumulatorki” w Polsce, “tęgie głowy” wpadły na zajefajny pomysł, by wprowadzić trochę dyscypliny w naszym ośrodku szkoleniowym. Idę o zakład, że macał w tym palce Rey, który nie radził sobie z rozbrykaną hałastrą. Jako były sierżant Navy nie przywykł do takiego zachowania “podwładnych”. Jego żołnierskie metody nie skutkują. Ba, nawet pogarszają całą atmosferę w biurze. Ja i Tony stosujemy bardziej liberalne metody – odrobina nauki z dużą ilością zabawy i pogadanek sprawia, że nikt jeszcze nie skarżył się na nas, każdy się z nami wita po arabsku.
Ale do rzeczy. Dyscyplina dyscypliną, ale teraz przyszedł czas na egzekwowanie wspaniałomyślnej teorii zamordyzmu na i poza zajęciami. Przytoczę tylko najważniejsze punkty, bo całego regulaminu nie ma sensu przepisywać.
1. Zajęcia rozpoczynamy o czasie. Spóźnienia mają być odnotowywane z dokładnością co do minuty.
Ja mam pytanie – czemu z dokładnością do minuty, a nie do 5 minut czy do nawet do 5 sekund? Wymaganie czegoś co nie istnieje (mam na myśli punktualność) w świecie arabskim jest po prostu … (wstawcie sobie odpowiednie słowo). Czy jeżeli studenci przyjdą o czasie, ale zamiast posadzić cztery litery, zaczną się witać, czy wtedy też mam wpisywać spóźnienie? w końcu podczas “policzkowania” czy “noskowania” nasze dzieci są nieobecne 🙂
2. Studentom nie wolno wychodzić z sali podczas zajęć.
Nie ma znaczenia, czy jest to pilny telefon czy wyjście za potrzebą. Opuszczenie sali jest równoznaczne z nieobecnością, czyli potrącamy im z “kieszonkowego”. Już to widzę. Jedno wstawienie nieobecności i mam maczetę w plecach. Dziękuję, postoję, chcę żyć.
3. Wszyscy mają nosić służbowe mundurki.
Brak jednego elementu PPE (Personal Protective Equipment) i mam wstawić nieobecność, albo spóźnienie, jeżeli delikwent okaże skruchę i pójdzie się przebrać po mojej “reprymendzie”. “Chorzy” mogą ratować się zwolnieniami lekarskimi. Kierownictwo zachodzi w głowę, czemu ostatnio wzrosła ilość zwolnień lekarskich. Arabowie w większości są metroseksualni, niczego nie będą nosić tak jak bozia przykazała , więc kombinezony są rozpięte, czasami rękawy zawinięte są do tyłu, czasami splecione z tyłu. W regulaminie nie ma mowy o sznurowaniu butów, więc wszyscy ciągają sznurówki za sobą.
4. Telefony komórkowe, odtwarzacze MP3, oraz inne urządzenia RTV zakłócające pracę mózgu studenta są niedozwolone w klasie.
Jedynym wyjątkiem jest telefon od Emira. Nie mam zielonego pojęcia jak wyegzekwować ten przepis, bo zabranie dzieciakom zabawek, z którymi nie rozstają się przez prawie cały dzień wydaje mi się rzeczą awykonalną. Dla nich to jak aparat tlenowy czy do dializy. Jeżeli Arab nie pogada przez telefon 6 godzin dziennie, a drugie 6 nie pogra, to chodzi cały dzień struty. Przeciwnicy użytkowania telefonów komórkowych mieliby tutaj raj. Na każdym kroku mogliby znaleźć dowód, ze pole elektromagnetyczne robi sieczkę z Twojego mózgu już od rana 😀
5. Odpoczynek w trakcie zajęć jest zabroniony.
Dla kogoś kto baluje do 1-2 w nocy, a potem musi wstać przed 4 nad ranem, by się pomodlić, a jeszcze szkoła oddalona jest o co najmniej godzinę od jego domu, to 45-minutowa drzemka na pierwszej godzinie jest jak zbawienie. A ja się martwiłem na początku, że strasznie przynudzam na wykładach, bo oni od razu zasypiali 😉
6. Spożywanie posiłków i napojów w salach jest surowo zabronione. Jedynym właściwym do tego miejscem jest stołówka.
W baraku przerobionym na stołówkę mieści się maksymalnie 10 osób, w tym tylko 5 może siedzieć. Aktualnie mamy 40 studentów. Niektórzy widać odwykli od posilania się na świeżym powietrzu i muszą zaliczyć KlappenSieDuppen. Stołówka [?] wyposażona jest w kuchenkę mikrofalową, z której korzystają sprzątacze, oraz samowar. Firma dostarcza kawę, herbatę, cukier i śmietankę. Reszta należy do studentów. Niestety z braku służby domowej nie potrafią niczego sobie przyrządzić, więc cały czas chodzą głodni, chyba że ktoś pojedzie do najbliższej restauracji (20km) i przywiezie gotowy posiłek dla wszystkich.
7. Nie wolno wynosić wyposażenia z sal wykładowych.
A co mają Ci biedacy zrobić, gdy nie ma krzesełek na stołówce? a zresztą co z tych sal można wynieść? ławki? krzesła? tablicę? 😀
8. Uprasza się o zachowanie czystości w salach wykładowych.
Wszędobylski piach wdziera się wszędzie. Płytki PCV ledwie się trzymają. Życzymy powodzenia.
PS.
Był jeszcze jeden punkt …
Zabrania się siedzenia w nakryciach głowych podczas zajęć.
… ale delikatnie zwróciliśmy uwagę Waynowi, że się ośmiesza tworząc takie zarządzenia. Skoro nie można siedzieć w czapkach, to studenci założyli ghutry (w Polsce bardziej znane jako arafatki)
Sierzant Rey powinien wrocic do Navy. Biedaczka niecierpniczka te Araby jeszcze utluka a w nalepszym razie nabawi sie wrzodow na zoladku z nerwow. On pewnie nigdy nie da sie przekonac, ze nie da sie przeciez przeskoczyc tej nieograniczonej czelusci punktualnosciowo-kulturowej. Na pewno nie z tym regulaminem bacznosciowym. Ciezkie jest zycie ludzi zorganizowanych na poludnie od rownika.
O rety, ale mi ten rownik poskoczyl do gory. Przeciez Doha lezy na 25.17 rownolezniku polnocnym.
Chodzilo mi glownie o wysokie temperatury w Katarze, ktore zapewne maja wplyw na roztapianie mozgu, szeroko rozpowszechnione lenistwo i ogolny brak poczucia pospiechu.